The Shooter


Janek. The shooter.

Janka, jak większość swoich kumpli (i koleżanek!), znam z rajdów. Mam już na koncie parę portretów ludzi w rajdówkach i kaskach, ale niewielu z nich trzyma w domu karabin... albo kilka :).

Zajawkę Janka nazwałbym, jako laik dziedziny, strzelectwem bojowym. On sam woli się nazywać "niedzielnym komandosem" :D. No po prostu lubi zostawić trochę łusek na strzelnicy w wolnym czasie :). Ale lubi to też zrobić w dobrym stylu. Techniki uczy się na klasycznym, niezmodyfikowanym Glocku, bo to podobno trudna do opanowania broń, która nie wybacza błędów. Zupełnie jak w rajdach - nauczysz się na gorszym sprzęcie, to na lepszym będzie tylko łatwiej...

Widzę też kolejne podobieństwo. W rajdach zaczynasz od wyrzucenia tylnej kanapy w seryjnym samochodzie, a kończysz na kupnie topowej rajdówki, nie nadającej się do codziennej jazdy i stertach opon w garażu. Toporny Glock do szlifowania techniki nie jest zły, ale to nie znaczy, że nie można kupić lepszej, bardziej sportowej zabawki... A jak się już spróbowało małego kalibru, to przecież warto spróbować też większego. Dlatego kolekcję szybko wypełniły Kałaszki i inne ciekawe karabiny :).

Jeden z moich ulubionych memów w sieci brzmi: "- Chodź, pokażę Ci hobby, na które przepie*****sz całą swoją wypłatę. - Prowadź Mistrzu." Uwielbiam ludzi, którzy mają ciekawe zajawki. Przynajmniej nie są nudni.

Janek bierze też udział w różnego rodzaju zawodach i "strzelankach", którym najbliżej klimatem do samoobrony/surwiwalu/codziennych sytuacji w życiu. Coś jak Krav maga w sztukach walki. Broń służy mu do obrony - siebie i swojej rodziny. Nie obnosi się sprzętem. Nie wkleja selfiaków z idealnie trafioną tarczą. Ale jak przyjdzie dzień, w którym będzie musiał - to będzie wiedział jak ze swojej broni skorzystać. A, że przy okazji sprawia mu to mnóstwo frajdy - to czemu, kurde, nie :).

Specjalne podziękowania dla Strzelnicy FSO.